Tytus, kelner z wieloletnim doświadczeniem, przygotowuje się do wesela. Ma nadzieję, że będzie to kolejne udane przyjęcie, na którym będzie mógł pokazać swoje umiejętności obsługi gości. Jednak pojawiają się niespodziewani goście - trójka wściekłych mężczyzn, którzy rzucają na ziemię sponiewieranego Tretyna. Wkrótce dołącza do nich pan młody Kornel oraz Janis. Okazuje się, że panna młoda uciekła sprzed ołtarza, a weselne przyjęcie po ślubie zamienia się w prawdziwe piekło. Wszyscy zaczynają się kłócić, biją się i przekomarzać, a Tytus musi stawić czoła kolejnym problemom. Czy uda mu się zapanować nad sytuacją i uratować to szalone wesele? Wszystko jest możliwe w tej nieprzewidywalnej historii, pełnej zaskakujących zwrotów akcji i szalonych przygód.
Imię i nazwisko
Jako
Siedmiu facetów spotyka się na weselu, które „prawnie i sakramentalnie” nie doszło do skutku. To pretekst, by obić parę mord, wypić hektolitry wódy i pogadać o kobietach - albo, żeby pozostać bliżej stylistyki filmu, o dupach. Każdy z bohaterów ma za sobą co najmniej jedno życiowe niepowodzenie związane z kobietami, o którym prędzej czy później opowiada współtowarzyszom. Film przedstawia ciekawe spojrzenie na relacje damsko-męskie, pełne humoru i autoironii. Wśród męskiej obsady, wyróżnia się Borys Szyc, który wciela się w postać Fistacha - rasowego dresa IV RP. Choć film skupia się na męskiej perspektywie, to mimo wszystko, udaje mu się pokazać także to, co zwykle pozostaje w sferze kobiet, czyli rozmowy o uczuciach i emocjach. Wszystko to opakowane w porcję humoru i doskonałą grę aktorską, co sprawia, że film ogląda się bardzo przyjemnie.